Na chwilę uciekamy z polskiej mapy speciality i przenosimy się prosto do Azji! Aga miała okazję odwiedzić Hong Kong i Japonię, a Krzysiek na przestrzeni ostatnich tygodni, na stałe osiadł w Tajlandii. Zaparzcie swoją ulubioną kawę i zawędrujcie z nami w tłoczne ulice Dalekiego Wschodu!
Cześć trochę się nie zgodzę z tym zdaniem: „Kontrintuicyjnie okazuje się, że direct trade, i to w dodatku w ramach jednego kraju, wcale nie powoduje niższych cen dla klientów końcowych.”
Mieszkamy w Chiang Mai i na co dzień chodzimy na espresso i cappuccino(dark roast) do małych, lokalnych kawiarni za odpowiednio 40 i 50thb. Kawa jest rewelacyjna! Największa chyba sieciówka w Tajlandii Cafe Amazon ma takie same ceny. Nie wspomnę już o kawie po tajsku, która zaczyna się od 25thb, nie tylko z wózka na ulicy, ale też w lokalu.
Cześć trochę się nie zgodzę z tym zdaniem: „Kontrintuicyjnie okazuje się, że direct trade, i to w dodatku w ramach jednego kraju, wcale nie powoduje niższych cen dla klientów końcowych.”
Mieszkamy w Chiang Mai i na co dzień chodzimy na espresso i cappuccino(dark roast) do małych, lokalnych kawiarni za odpowiednio 40 i 50thb. Kawa jest rewelacyjna! Największa chyba sieciówka w Tajlandii Cafe Amazon ma takie same ceny. Nie wspomnę już o kawie po tajsku, która zaczyna się od 25thb, nie tylko z wózka na ulicy, ale też w lokalu.